Guestbook

Below you can find archival entries of our guests. Now we invite you to post opinions/reviews at our Facebook profile. Thank you!

Our page at Facebook

2013-03-29Krzysiek i Ania
Byliśmy w dniach 16-20.03.2013 Zima na całego. Pomimo to widzieliśmy: Kanie Rudą - okolice Stańska, z wału dużo obserwacji: 18 Bielików , gągoły, czernice, łabędzie krzykliwe, oczywiście setki gęsi , około 300 sztuk łysek, świstuny, rożeńce , bielaczki, nurogęsi. Z okna domu mnóstwo mew , kormoranów, wypatrujące zdobyczy bieliki wraz z przybocznymi wronami siwymi, czaple, bielaczki, nurogęsi, gągoły. Z saków: bobry, lisy, dziki , norka.Na szczęście nie było komarów :).
2013-01-27Ludmiła
Byliśmy tu kolejny raz… Już przestaliśmy liczyć. Nigdy nie nastawiamy się na spotkania z konkretnymi gatunkami ptaków. Lubimy niespodzianki. I nigdy się nie zawiedliśmy. Chociaż pogoda nie była ładna, raczej szaro i ponuro, z radością chłonęliśmy zimowe widoki: śnieg i lód po horyzont, cisza… Na wodzie perkozki, nurogęsi, bielaczki, gągoły, czernice, łabędzie nieme i krzykliwe. W krzaczkach wzdłuż dróg buszowały tylko gile, szczygły, potrzosy i sikory. Na polu stał żuraw, chyba boi się latać. W Kłopotowie zostały na zimę szpaki. Bieliki o poranku usiadły na topoli naprzeciw Dudka. Oniemiałam z wrażenia. Niestety trwało to tylko chwilkę. Dużo myszołowów, widzieliśmy też włochatego (piękny). Ale gwoździem programu było dwukrotne spotkanie z uszatką błotną. Były piękne i co ważne – niezbyt płochliwe i dały sobie zrobić piękne zdjęcia. A w "Dudku" ciepło, miło… Dobrze tu wypocząć po dniu w terenie.
2012-11-12kinga
O Słońsku i Królestwie Ptaków wodnych słyszałam już dawno, ale po przeczytaniu artykułu P. Agnieszki Rodowicz zamieszczonego we wrześniowym nr 9/2012 Voyage, zdecydowałam, że tej jesieni muszę tam pojechać! Było wspaniale, spędziłam 3 dni w weekend Wszystkich Świętych, sama z Ptakami i z sobą. Wstawałam 5.15 wychodziłam o 5.45 w całkowitych ciemnościach. Po małym szybkim śniadaniu do 9 chodziłam po bagnistych ścieżkach przy punktach obserwacyjnych o nazwie np. „Słowik”, podziwiając permanentny spektakl wspaniale poruszających się, porozumiewających się stale miedzy sobą tysięcy ptaków. Wracałam zziębnięta i przemoczona do ciepłej i przytulnej przystani B&B przy Stacji Pomp w Słońsku. Jadłam pyszne, śniadanie serwowane przez Panią Izę w pięknych naczynkach z motywami roślinnymi czytałam, odpoczywałam do południa. O 12 ponownie ruszałam w tę cudowną krainę natury, spokoju, słońca, wiatru, deszczu i wszechobecnej wody w której odbijało się niebo zmieniające swoje kolory co chwilę. Konie, krowy na pastwiskach cały dzień i noc to rzadki widok w Polsce. Wycieczki po wałach przeciwpowodziowych Warty, okolicznych miasteczkach pełnych ciekawych historii terenów ziem odzyskanych. No i oczywiście tak zwana „betonka” – wspaniała przestrzeń, łąki i rozlewiska, a w tym wijąca się rzeka Postomia. Nie miałam aparatu fotograficznego i nie żałuję (nie wzięłam go specjalnie)! Nie chciałam, aby mi przeszkadzał chłonąć te wspaniałe widoki i niezapomniane chwile, które wchłaniałam wszystkimi zmysłami. Lornetka natomiast, była niezastąpiona – wypożyczyłam ją na miejscu u Gospodarzy „Dudka” przy Stacji Pomp. Natomiast ilość świetnych książek, albumów fotograficznych, opracowań historycznych, dotyczących Parku Narodowego Ujście Warty, która jest do dyspozycji turystów w gościnnej Stacji Pomp Państwa Englów zaskoczył mnie całkowicie. I prawie wszystko można kupić!!!! Zdjęcia wspaniałe trudno o lepsze! Po powrocie opowiadałam gospodarzom, gdzie byłam i co widziałam, konsultując program na następny dzień, pytając o Żurawie, gdzie je mogę spotkać i gospodarz dokładnie określił miejsce. I znalazłam, ponad sto wspaniałych, wyniosłych pełnych gracji ptaków. Byłam oczarowana, przemieszczałam się cichutko wzdłuż pól po kukurydzy i łąk wodząc wzrokiem za przemieszczającym się kluczami, latającymi bardzo nisko ptaków, szykujących się do odlotu; nie zdając sobie sprawy że zaczął zapadać zmrok, a samochód mam raczej daleko. To miejsce, które zostaje na długo w pamięci i sercu, nie tylko córce ornitologa. Dzikość, ilości tysięcy różnych ptaków bajecznie kolorowej jesieni, zapach niczym nieskrępowanej wolności, przenoszony przez przeszywający zimny wiatr. Woda, w której odbijają się klucze ptaków i niebo z chmurami i słońcem. Tylko żal, że nie latam nimi razem! A do tego są stałocieplne i nie jest im zimno. Musicie tu przyjechać, aż nie do wiary że to w Polsce.
2012-06-28Barbara - Marian
W tym roku byliśmy tu w połowie maja. Wiadomo, okres lęgowy. Ciągły śpiew ptaków, urodzaj śpiewających słowików, na łąkach gęgawy z młodymi, i w ogóle gdziekolwiek skieruję lornetkę tam widzę coś ciekawego. Dla lubiących ptaki - raj. Bez dwóch zdań. No i jeszcze dobra kwatera, Stacja Pomp, która mieści się w sercu tego wszystkiego.
2012-05-21Clément et Lisa
Nous avons fait plusieurs séjours dans ce bed and breakfast : au printemps, en été et en automne. L'accueil a toujours été excellent. Les hôtes parlent anglais et sont très disponibles, que ce soit pour parler d'ornithologie ou pour nous montrer des coins propices à l'observation. L'endroit est super pour observer les oies en hiver (et pygargues à queue blanche), nous avons observé le roselin cramoisi en été et il y a bien d'autres choses à voir. Le petit déjeuner est copieux et excellent, la maison est jolie et propre. A recommander ! We spent several nights in this bed and breakfast and we were very satisfied. The housekeepers are very helpful. The breakfast is very good and the house is nice and clean. There is a lot of possibilities for great observations of birds.
2012-03-28Ludmiła
Kolejny pobyt dał nam nowe doświadczenia. Woda wysoka, a na niej mnóstwo pięknych kaczek: świstuny, gągoły, czernice. Na polderze północnym (uwaga: trwa remont wałów – nieprzejezdny) - para hełmiatek. Nad nami przelatywało stadko bernikli białolicych. Oniemiałam z wrażenia! Żurawie widzieliśmy w parach, ale zdarzyło się też stado w okolicy Kłopotowa, gdzie zostało przegonione przez stado saren. Mieliśmy szczęście na bieliki. Przy Wojskowym Moście siedziały dość blisko, a potem się wzbiły i krążyły nad nami. Cieszyły drobne śpiewające ptaszki: rudziki, sikory, zięby! Wiosna na całego!
2012-01-31Ludmiła
Pierwszy raz w Słońsku zimą. Śniegu brak, za to mróz i wiatr. Po wielu dniach szarugi wyjrzało słońce. Przyjechaliśmy tylko na weekend, ale warto było. Krajobraz niesamowity: wysoka woda, lód zwiększający swoją powierzchnię z godziny na godzinę. Ptaków dużo jak zawsze, ale inne. W Przyborowie (przy skrzynce w prawo) przy mostku perkozki, nurogęsi, gągoły (oprócz oczywiście krzyżówek, łabędzi niemych, czapli siwych, łysek). Przy "Betonce" rząd czapli białych i siwych, parka bielaczków, gągołów, nurogęsi, świstun, łabędzie krzykliwe (cudnie wyglądały na lodzie). Z gęgawami latały dwie bernikle. Przy stacji pomp kursowały 2 zimorodki. Z murku skakały wprost do wody po rybki. A w "Dudku" ciepło, miło i przytulnie :-) Nie mogę się doczekać nastepnego razu!
2011-12-22Dawid Topolski i Alicja Bura
Dziękujemy serdecznie Gospodarzom "DUDKA" za miłe przyjęcie. Pobyt w Ujściu Warty dostarczył nam wiele niezapomnianych wrażeń ornitologicznych. Składamy Życzenia Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2012. Pozdrawiamy.
2011-08-24Magda i Andrzej
Pobyt - drugi i trzeci tydzień sierpnia. Urokliwy dom w sąsiedztwie starej pompy. Stąd tylko kilka kroków do miejsc, z których można godzinami obserwować ptaki, bobry i... szopy pracze. Czarodziejskie miejsce! Gospodarze pasjonaci z życzliwością i cierpliwością dzielący się wiedzą o rozlewiskach, ich mieszkańcach, o historii okolic. Jaskółki przekrzykujące się na rynnie pod oknem, zawisające czasami na moment w powietrzu i odbijające swój cień na ścianie kuchni. Żurawie przelatujące nad domem, gęsi wyruszające tuż po wschodzie słońca z rozlewisk na okoliczne pola z niesamowitym szumem skrzydeł i pogaduszkami w locie. Bieliki przyglądające nam się bacznie z gałęzi „orlego” drzewa podczas prób podpłynięcia niepostrzeżenie kajakiem jak najbliżej. Dziesiątki koni przebiegających przez podmokłe łąki, tętent i szum rozpryskiwanej kopytami wody. Co chwilę inny kolor rozlewisk - niebieski, srebrzysty, zielony, niemal czarny w cieniu drzew. Zapach wody i łąk. Wiatr. W Słońsku piękny kościół joannitów i ruiny zamku. Historia Słońska, opowiadana z wielką pasją przez Panią Izę Engel ilustrowana przeciekawą wystawą pamiątek minionych epok zgromadzonych przez Towarzystwo Przyjaciół Słońska. (Pani Izo - wielkie dzięki za podróż w czasie po ulicach Słońska) W każdej ze zwiedzanych na rowerze okolicznych miejscowości coś ciekawego. Kapitalne wakacje - koniecznie do powtórzenia. Magda i Andrzej
2011-07-28Barbara - Marian
Byliśmy w Dudku przez tydzień w lipcu i chociaż nie jest to najlepsza pora na ptaki - było ich mnóstwo, aż trudno więc sobie wyobrazić ile ich jest w korzystniejszych okresach. Tereny bardzo urokliwe. Kwatera w Stacji Pomp i okolice jeszcze lepsze niż to obiecywała oferta, co się zdarza rzadko w wolnej przyrodzie :).