powrót do aktualności

5 grudnia 2010

Złoty lód to nieczęsty widok Na całej połaci śnieg... i lis Lodowy wodowskaz przy pompowni

Mamy zimę, a jakże. Wyjątkowo szybko lód skuł rozlewiska, spadł śnieg, więc już wczoraj można było pomknąć na biegówkach na skróty do Żółtego Kanału. Zrobiło się niezwykle cicho, bo odleciała wiekszość gęsi i żurawi. Jeśli nie wieje wiatr, można usłyszeć z daleka łabędzie krzykliwe lub przelatujące nieme. Na niezamarznietych miejscach "grzeją się" w wodzie tracze nurogesi i łyski. Bieliki rozgladają się po pustych białych przestrzeniach, co by tu upolować. Przy naszym karmniku, oprócz bogatek, mazurków i modraszek, pojawia się kilka szpaków. Nie widziałam ich w ubiegłych latach o tej porze. Dziś widać było wyrażnie, że woda opadła, a lód zaczął się łamać i zostawał zawieszony przy drzewach i na krzakach. To pewnie z powodu zatoru na Warcie w Świerkocinie.