powrót do aktualności

1 listopada 2010

Żurawie przy deszczowni Takich topól nie ma w Słońsku Prawie dostępna betonka

Wreszcie byliśmy w Linum i możemy polecać wycieczkę "na żurawie", jeśli ktoś będzie miał niedosyt po pobycie w Ujściu Warty!

Wybraliśmy się z planem zobaczenia kilkudziesięciu tysięcy żurawi, bo okolice Linum na północny-zachód od Berlina to podobno idealne miejsce (150 km od Słońska). Według danych z tegorocznych liczeń prowadzonych przez NABU wynikało, że 19 października naliczono tam 60 100 żurawi, a 26-tego już tylko 48 730! Niestety niełatwo było znaleźć żurawie na polach w ciągu dnia, bo cała okolica stawów, na których ptaki nocują to bardzo rozległy, wykorzystywany rolniczo teren. Objeżdżaliśmy z mapą łąki, ścierniska po kukurydzy i świeżo zaorane pola, ale napotykaliśmy tylko tabliczki z rysunkami żurawi informujące o zakazie wstępu na niektóre drogi. Dopiero pojedyncze klucze na niebie naprowadziły nas do jednego żerowiska. W pobliżu dużej deszczowni pasło się spokojnie ponad 1200 żurawi, a w pobliżu dodatkowo ok. 3000 gęsi zbożowych i białoczelnych oraz setki czajek. Bez wątpienia był to przyjemny widok, ale na stada 20-tysięczne przestaliśmy już liczyć, tym bardziej, że słońce chyliło się ku zachodowi. Do Linum na zloty żurawi przybyliśmy dosyć późno, ale tuż po wyjściu z samochodu zewsząd dochodziły głosy, a właściwie krzyki tysięcy ptaków. Udaliśmy się szybko w kierunku grobli przy stawach, skąd wracało już sporo osób. Krzyki żurawi dochodzące znad trzcinowisk dopełniały głosy licznych gęsi i kaczek. Niestety zapadał zmrok i trudno było coś zobaczyć, ale wrażenie niezwykłe. Polecamy taką wyprawę!

A tymczasem w Słońsku betonka prawie dostępna! Tysiące gęsi, pierwsze łabędzie krzykliwe i... nieliczne (w porównaniu z Linum) żurawie.

Od listopada u nas niższe posezonowe ceny – zapraszamy!